Święta są dla mnie jednym z dni, w których wszyscy są dla siebie sztucznie mili, wszystko musi być perfekcyjnie, ludzie wmuszają w Ciebie pełno jedzenia, na które nie masz ochoty. Jest to także przerwa ( której bardzo potrzebowałam ) od nauki. Nie mogę powiedzieć, że świąt nienawidzę, bo lubię spędzać czas z rodziną. Ale są dla mnie strasznie sztuczne, gdy nagle pół rodziny,która nie odzywa się w miarę regularnie, zaprasza Cię na obiad, gdzie zostajesz wycałowana przez nie wiadomo ile ciotek, wujków i padają standardowe pytania, których większość z nas nie lubi, typu "Jak w szkole?" "Masz już jakiegoś chłopaka/dziewczynę?", "Co robisz w wolnym czasie, bo moja córka to siedzi nad książkami". Od tego typu pytań, człowiek ma ochotę coś zepsuć. Często też dostajemy pełno słodyczy (których mam już po dziurki w nosie), jakieś pieniądze, czy bardzo często nietrafione prezenty. Ale święta lubię, dlatego że mogę więcej czasu poświęcić mamie, bo odkąd ona zaczęła studiować, rzadko spędzamy weekendy razem, a ja pochłonięta treningami, nauką i nauką, nie mam jak poświęcić jej czasu. Mogę także spotkać się z siostrą, ponieważ odkąd wyjechała na studia to rzadko zjeżdża do domu, czasem ja do niej pojadę na kilka dni, ale to sporadycznie. Lubię także za sernik mojej mamy ♥♥, a także za lampki, które mogę powiesić wokół łóżka.
Przejdźmy do tego, co robiłam przez ten długi czas, gdy mnie nie było. Więc podczas mojej nieobecności tutaj, zajmowałam się szkołą i próbnymi egzaminami, dużą ilością sprawdzianów, próbami na jasełka, treningami. A w wolnych chwilach, chillowałam, piłam dużą ilość herbatki, paliłam woski i spędzałam czas ze znajomymi.
Mam nadzieję, że post się Wam spodobał i przyjdę do Was z kolejnym jak najszybciej !